Wiele Polek pracujących w Niemczech jako opiekunki ma sytuację podbramkową: albo długi, albo koszty leczenia, albo po prostu brak środków do życia. Dlatego godzą się na wyzysk. Szanowni Państwo, piszę do was z Niemiec, gdzie pracuję jako „opiekunka”. Piszę w cudzysłowie, bo to pojęcie zasługuje na wyjaśnienie i opisanie. Mam już sporą wiedzę na ten temat i chciałabym się nią podzielić. Chcę napisać o wyzysku Polek w niemieckich landach przy pracy w charakterze opiekunek. Miesiąc temu zrobiło się głośno, bo sąd niemiecki zasądził dla opiekunki z Bułgarii tytułem zadośćuczynienia kwotę 42 tysięcy euro. I co dalej, pytam? Dlaczego Polki dalej są wysyłane do bogatych, choć oszczędnych (czyt. skąpych) niemieckich domów, dalej pracują ponad siły, dalej są zatrudniane na umowach zleceniach i – co najgorsze – pozostawiane same sobie?
wysokieobcasy.pl
Dodaj komentarz
Komentarze