Wielu opiekunów z Polski pracuje w Niemczech, ponieważ zapotrzebowanie na pracowników jest tu duże, zarówno w opiece stacjonarnej, ale przede wszystkim w ambulatoryjnej. Według prognoz Niemieckiego Instytutu Ekonomicznego, do 2035 r. będzie brakować w Niemczech prawdopodobnie 500 000 pracowników opieki. Dodatkowo potrzeba opieki jest coraz większa w cały czas starzejącym się społeczeństwie. Już teraz obsadzenie wolnego stanowiska w opiece zajmuje w Niemczech średnio 212 dni. Osoby z demencją czy pacjenci po udarze, którzy wymagają całodobowej opieki, ponieważ mierzą się z paraliżem i innymi ograniczeniami fizycznymi, oraz stale rosnąca liczba osób bardzo starych wymaga wsparcia w życiu codziennym i opiece medycznej w domu. Według szacunków, prawie co czwarty opiekun w Niemczech pochodzi z Polski, a ponad 90 procent personelu opieki z Polski to kobiety.
deutschland.de
I tu pojawia się wiele pytań, które wymagają odpowiedzi. Czy agencje interesują się tym, kogo zatrudniają? Proces rekrutacji odbywa się przez telefon, co skutecznie uniemożliwia dokładne poznanie kandydatki. Kogo to jednak obchodzi. Pracownicy agencji mają za zadanie zabezpieczyć ciągłość zlecenia nowym człowiekiem. I wszystko w temacie. Czy nie zauważacie tego, że cały proces rekrutacyjny to tak naprawdę wciśnięcie wam zlecenia? Pomijając fakt, że nie jest to takie proste, bo zlecenia ciężkie i trzeba umieć lawirować między wiadomościami jakie się podaje, a potem jeszcze pozostaje wciśnięcie niedorzecznych umów.
Wirginia K., rekruterka z firmy 1A Medicas 24, obecnie prokurentka samoistna z Mamma Mia, nie miała czasu na sprawdzenie czy człowiek jest właściwy, nie miało to jednak znaczenia. Brała każdego, kto wyraził chęć pojechania. Stąd awans?
Pozostaje pytanie, dlaczego w dobie Internetu nie można się skontaktować z firmą przez video-konferencję? Czego boją się firmy, które tak uparcie twierdzą, że działają uczciwie i legalnie??!!
Dodaj komentarz
Komentarze