Snuję przed opiekunkami niestworzone wizje, o których nie mam bladego pojęcia. Przekazuję informacje w dobrej wierze, szkopuł w tym, że twórcy owych treści celowo wprowadzają mnie w błąd. Doskonale wiedzą, że to nieprawda, a mimo to realizują odgórne polecenia.
Tymczasem pewnego dnia do firmowego domofonu dzwoni mężczyzna. Chce, a jakże, rozmawiać z kimś decyzyjnym. Jest zdenerwowany. Przyjechał z daleka. Mam nie otwierać drzwi. Jak coś, nikogo nie ma w biurze.
Kilka miesięcy po tym fakcie rozmawiam przez komunikator internetowy z pewnym opiekunem. Opowiada mi, jak został skrzywdzony przez firmę z Borzymowskiej. Od słowa do słowa, od dokumentu do dokumentu, wszystko się wyjaśnia. To on kilka miesięcy wcześniej stał pod firmą, domagając się zwrotu pieniędzy. Poznajemy się bliżej z Jackiem G.
Dodaj komentarz
Komentarze